piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 4 cz. 2

Hejka! Jak zauważyliście nad poprzednimi rozdziałami nie było notek, spowodowane to było moją nieobecnością w domu, daty dodania rozdziału zaplanowałam wcześniej. Z głebokiego serca dziękuję Wam za komentowanie i za tego jednego obserwatora, który sprawił mi niesamowitą niespodziankę! Zyczę miłego czytania!

#3 dni później, Mel
Było koło piętnastej, siedziałam z Louisem na kanapie i oglądaliśmy telewizję. On obejmował mnie swoim ramieniem, na kolanach trzymałam laptopa i przeglądałam plotki z ostatnich dni. I powiem szczerze, ze dużo się ostatnio wydarzyło. Paparazzi złapali nawalonych chłopaków jak wracali z imprezy do hotelu, sieroty. Na jednym ze zdjęć szła za nimi wkurzona Selena. Musi dziewczyna cierpieć przez nich tam męki. Pojawiły się najnowsze plotki. Przed oczami mignął mi artykuł o mnie i Louise, który chciałam ominąć. Chłopak jednak mi na to nie pozwolił, zdjął moją dłoń z touchpada i otworzył artykuł, był ciekawy jego treści.

Jednak razem? Louis Tomlinson i kuzynka Justina Biebera.
Parę dni temu na spacerze, romantycznym spacerze została przyłapana dla niektórych znana już para z zeszłego roku – Melanie Johnson i Louis Tomlinson. Młodzi spacerowali po jednym z parków w Los Angeles. Świadkowie mówią, że można było ich zastać w dość nietypowej sytuacji w kawiarni Starbucks. Później przy paparazzich starali się zachować skrupuły, zachowywali się jak para przyjaciół. Ale to nie wszystko! Sąsiadka Johnson mówi, że wraca ona z owym chłopakiem do domu, do jednego domu, razem nocują. No pięknie! Gdy reszta One Direction imprezuje w Las Vegas z Justinem Bieberem Louis Tomlinson flirtuje z jego kuzynką! Dodajmy, ze w zeszłym roku dziewczyna zapewniała, że są tylko przyjaciółmi!

Spojrzałam zdziwiona na Louisa, który właśnie kończył czytać artykuł. Przybił sobie facepalma z czego zaczęłam śmiać się jak wariatka. Przytulił mnie mocno do siebie i ucałował moje włosy, zaśmiałam się jak jakaś idiotka. I właśnie wtedy Louis dostał wiadomość od Simona. Otworzył ją, nawet nie krył jej treści, spokojnie mogłam wszystko przeczytać.

- Matko.. Czekaj zadzwonimy do Harrego, włączę głośnik. – Usłyszałam kilka sygnałów, a potem chłopak odebrał połączenie.
- No co Lou? Coś się stało? – Po głosie chłopaka słychać było, że dopiero wstał. Poniósł ich melanż.
- Nie wiem czy też dostaliście wiadomość od Simona. Musicie wracać, za cztery godziny zaczyna się gala charytatywna  i mamy dać występ na żywo. – Głos Louisa był troszkę wkurzony.
- Kurwa Harry muszę być za cztery godziny w LA! – Usłyszałam w tle głos Justina.
- Słuchaj stary, prawdopodobnie będziemy, ale raczej się spóźnimy. Dopiero wszyscy wstaliśmy. Także ogarnij się z Mel i idźcie na tą galę wcześniej, ty będziesz jakby co reprezentował nas, a Mel Justina. – Loczek miał lekko zakłopotany głos.
- Ale ja z nią nie możemy pokazać się tak razem. – Jęknął Louis. – Dobra zadzwonię do Simona. Do zobaczenia dzisiaj. – Rozłączył się. – Czekaj wykonam jeszcze jeden telefon. – Hej Simon, załatw na tej gali jeszcze jedno miejsce, bo muszę pojechać z Mel, chłopaki mogą się spóźnić, bo są jeszcze w Las Vegas. I jakbyś mógł załatwić nam jakiś transport. – Drugi mężczyzna zaczął coś mówić do słuchawki. – Wybacz, wypadła nam wszystkim z głowy ta gala. No damy ten występ, ale postaraj się żeby nie był na początku tylko jakoś pod koniec tej całej gali. My zaraz jedziemy do wytwórni, bo macie jakąś stylistkę na miejscu? Super, to my już lecimy.
Zostałam poinformowana, że jedziemy do studia jakiegoś tam. Jechaliśmy moim Rang Roverem i śpiewaliśmy piosenki, które leciały w radiu. Po około piętnastu minutach wjeżdżaliśmy na podziemny parking, wysiedliśmy i trzymając się za ręce zaczęliśmy zmierzać do windy. Wjechaliśmy na ostatnie piętro i zaczęliśmy korytarzem zmierzać w kierunku jakiegoś gabinetu. Louis cicho zapukał i wciągnął mnie za sobą do pomieszczenia. Usiedliśmy na fotelach przed tym Simonem. Chłopak puścił moją dłoń, która bezwładnie opadła na podłokietnik.
- Bardz mi miło Melanie, Simon jestem. – Podał mi dłoń i szeroko się do mnie uśmiechnął. – Więc jesteście parą? – Louis twierdząco pokiwał głową. – W pokoju 512 czekają na was stylistki. Chłopcy przygotowują się na galę w Las Vegas, wysłałem już po nich prywatny odrzutowiec. Spóźnią się maksimum pół godziny. Występ macie w sześćdziesiątej minucie gali, także wszystko jest pod kontrolą. Mam nadzieję, że stylistki odwalą dobrą robotę, starałem się załatwić najlepsze.
Uśmiechnęliśmy się do niego szeroko, pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu. Ten człowiek był troszkę dziwny, nie żeby mnie to dziwiło, ale wyglądało na to, ze bardzo lubi chłopaków. Załatwiał im wszystko co tylko się dało, tak jak dzisiaj odrzutowiec. Jakby jechali samochodem to obstawiam, że by nie zdążyli. Zjechaliśmy piętro niżej, od razu zauważyłam pokój numer 512. Weszliśmy do środka. Stały tutaj dwie kobiety, jedna mulatka, a druga blondynka z prześwitami fioletu na włosach. Louis z tą drugą padli sobie w ramiona i zaczęli się przytulać. Dobra, nie ogarniam, zaraz powyrywam jej wszystkie kłaki z głowy, niech ona nie dotyka się mojego chłopaka. Objął ją w pasie i obrócił w moją stronę.
- Melanie to jest Louise, nasza stylistka i Maya, zajmuje się ubieraniem nas.
- Miło mi cię poznać. – Uśmiechnęła się do mnie blondyna i przytuliła mnie. – Jeju uczeszę dziewczynę! Jak bosko, mogę ci przedłużyć włosy? – Spojrzała na mnie błagalnie. – I wrócimy do brązu, a to wszystko w półtorej godziny! Louis, tobą zajmę się najpierw, Maya ubierz Mel w coś gustownego, błagam.
Podeszłam z mulatką do wieszaków, były przygotowane na to, że będę za chuda, albo za gruba, miały ubrania w każdym rozmiarze. Kobieta zdjęła z wieszaka dość obcisłe czarne, skóropodobne rurki. Kazała mi je nałożyć, miałam z tym małe problemy, ponieważ były dość ciasne, ledwo zapięłam zamek i zapięłam je na guzik. Z górą nie było już takiego problemu, szybko znalazła czarną bluzkę, którą przewiązała czarnym paskiem. Postawiła przede mną czarne szpilki, z niechęcią zdjęłam moje czarne vansy i wskoczyłam w wysokie buty. Spojrzałam na swoje odbicie. Wyglądałam dobrze, ale nie pasowały mi tylko moje czerwone jak ogień włosy. Westchnęłam głośno, Lou właśnie skończyła czesać Tommo, chłopak podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Z szerokim uśmiechem wpatrywał się w nasze odbicie w lustrze, przyznam szczerze, że sama zaczęłam się uśmiechać. Louise zawołała mnie do siebie. Zaczęła coś robić przy moich włosach, doczepiać jakieś pasma, przycinać je, nakładać farbę. Przyznam, że zanim to coś co miałam na głowie nabrało jakiegoś sensu nabrało jakiegoś kształtu minęła dobra godzina. Stylistka zaczęła się spieszyć. W lustrze zauważyłam tylko, że znowu mam długie brązowe włosy. Zamiast zostawić je rozpuszczone zebrała je w schludnego koka. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Płynem do demakijażu zmyła to co miałam na twarzy i zaczęła nakładać swoją własną kompozycję. Wszystko skończyła na założeniu mi biżuterii. Obróciła mnie przodem do lustra, aby pokazać swoje dzieło. Ona na serio miała talent, wyglądałam nieziemsko. Nie myśląc o niczym rzuciłam jej się na szyję, kątem oka widziałam, że Louis się z nas śmieje. Podziękowaliśmy dziewczynom i zjechaliśmy windą znów na parking w podziemiach. Czekała to na nas czarna limuzyna, jedna. Zaraz jedna? Przecież nie możemy wysiąść razem. Ja nie jestem w ogóle gwiazda, nie powinno mnie być na tej gali. Wsiedliśmy do pojazdu, czekała nas chwila jazdy.
- Ślicznie wyglądasz. – Powiedział do mnie Lou siadając naprzeciwko mnie.
- Dziękuję, ty też wyglądasz niesamowicie przystojnie. – Przygryzłam dolną wargę.
- Lou dała ci szminkę? W takim tempie szybko ją zgryziesz. – Zaśmiał się.
- O matko! Będę miała bordowe zęby! – Chwyciłam szybko chusteczkę i zaczęłam wycierać moje uzębienie. Gdy skończyłam i poprawiłam usta szminką powiedziałam. – Mnie w ogóle nie powinno tam być, bo kim jestem? Kuzynką Justina Biebera.. Ehh i co przejdę po dywanie i co?
- Po pierwsze jesteś kimś bardzo ważnym dla mnie i się nie przejmuj. Przejdziesz przez ten dywan, rozdasz ewentualnie kilka autografów, jesteś rozpoznawalna w show-biznesie. Dasz radę malutka. A potem pójdziesz na salę i usiądziemy. Pewnie i my i Justin i ty mamy miejsca obok siebie. Nie denerwuj się. I jeszcze jedna sprawa, nie możemy wysiąść razem. Wysiądę najpierw ja, kierowca zrobi kółko i wysiądziesz ty. Będzie dobrze kochanie.
- Dlaczego musimy wysiąść oddzielnie? – Zapytałam zdenerwowana jeszcze bardziej.
- Nie chcemy żeby nasz związek się upublicznił jak na razie. – Pokiwałam twierdząco głową. – I tak będzie już trochę plotek, bo przyjechałaś na galę. Kochanie, nie denerwuj się, będzie dobrze.
- Pierwszy raz wchodzę na jakąkolwiek galę bez Justina. – Byłam wyraźnie zdenerwowana.
- Poczekaj. – Puknął do kierowcy. – Podjedzie pan dla tej panienki do tylnego wejścia. – Mężczyzna tylko pokiwał głową. – Dzięki. Masz z głowy Mel. Jeden z naszych ochroniarzy będzie tam na ciebie czekał kochanie. spotkamy się w środku. Pa. – Dał mi buziaka w usta i wysiadł. Dopiera teraz zauważyłam, że się zatrzymaliśmy.
Wiedząc, że nie będę miała styczności z tymi piszczącymi fankami, czerwonym dywanem, fotografami od razu robiło mi się lżej. Po raz kolejny się zatrzymaliśmy. Drzwi otworzył mi facet w ciemnych okularach. Ciągle mnie osłaniał i prowadził na moje miejsce, przeszliśmy przez całe kulisy i wszystko takie. Przede mną rozpostarła się sala, na której było masakrycznie dużo miejsc siedzących. Wzrokiem szukałam Louisa i nie mogłam do znaleźć. Facet zaprowadził mnie do drugiego rzędu, na fotelu zawieszone było moje imię i nazwisko. Głośno westchnęłam i usiadłam. Chwilę później pojawił się koło mnie Louis, tłumaczył się, ze pozował chwilę, rozdawał autografy i takie tam. Nie mogliśmy nawet tutaj złapać się za rękę, byliśmy ciągle nagrywani. Na Sali pojawiało się coraz więcej osób, ale brak chłopaków. Przez cały czas gadaliśmy, a gala się już zaczęła. Na scenę wyszła Katy Perry i zaczęła śpiewać swoją nową piosenkę. Wyszło jej to niesamowicie. W międzyczasie śmiałam się z wykonania przez Lou tej piosenki, parodiował ją. Minęło pół godziny od rozpoczęcia się całej imprezy, a chłopaków nadal nie było, w tym Justina, który znając życie tez ma dzisiaj występ. Czas mijał i mijał, a ich nie było.
- Mel, muszę iść już za kulisy. Zabiję ich.. nie puszczamy ich więcej samych na imprezę. – Schował twarz w dłoniach. – I co mam dać teraz występ solo?
- Louis idę z tobą, zadzwonię do Justina przy okazji.
Wstaliśmy i ruszyliśmy za kulisy. Mój Lou był wyraźnie zdenerwowany, pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Chciałam go przytulić, ale mogłam to zrobić dopiero za kulisami. Weszliśmy do pomieszczenia, na które wglądu nie miały chyba żadne kamery. Zawiesiłam się mu na szyi, a on objął mnie w talii. Gdy od siebie odeszliśmy on podszedł do Simona, który tez był już nieźle wkurzony, a ja wyciągnęłam swój telefon. Wybrałam z listy numer mojego braciszka i czekałam aż odbierze. Zrobił to zaskakująco szybko, w tle słyszałam jakby biegł.
- Halo Mel? – Jego głos był dość niespokojny.
- No gdzie wy jesteście? Louis już jest za kulisami, chłopaki mają za pięć minut występ, a was nie ma. Mieliście spóźnić się pół godziny, a nie godzinę. – Wyskoczyłam do niego z bulwersem.
- Właśnie wchodzimy tylnym wejściem do budynku, jesteśmy już prawie za kulisami siostro, spokojnie. – Słyszałam w słuchawce i cała się gotowałam. – Gdzie stoisz nie widzę twojej czerwonej czupryny. – Usłyszałam za plecami.
- Tutaj Justin. – Obróciłam się do niego przodem i szeroko się uśmiechnęłam.
- Boże, matko, o ja cię pierdzielę, aaa! Ale mnie wystraszyłaś debilko! – Krzyknął i walnął mnie w ramię.
- Jesteście, jakie szczęście. Simon was zabije. – Powiedział Louis i pociągnął resztę chłopaków, z którymi nawet nie zdążyłam się przywitać w kierunku sceny.
- Chodź, idziemy na widownię. – Powiedział do mnie brat, który już ciągnął Selenę za sobą, o z nią też się nie przywitałam.
- Nie, ja zostanę tutaj, chcę ich posłuchać. – Uśmiechnęłam się do brata i zaczęłam spoglądać na scenę, miałam tutaj dobry widok, dobre miejsce za kulisami.
Chłopcy wybrali do śpiewania Kiss You. Zaczęli śpiewać. Zayn naprawdę miał niesamowity głos, każdy z nich miał niesamowity głos. Nie lubili tańczyć więc lekko wydurniali się na scenie, byli tacy nietypowi. I to właśnie czyniło ich najlepszym boysbandem na świecie. Chłopcy śpiewali właśnie refren, Louis mnie zauważył i puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się i czekałam aż skończą. Zeszli ze sceny, a Lou od razu wpił się w moje usta, nie wiedziałam, że aż tak okazujemy sobie uczucia za kulisami. Chłopacy zaczęli bić nam brawo i się śmiać, walnęłam każdego po łbie, głupim łbie. Wróciliśmy na widownię i oglądaliśmy resztę gali.

#godzinę później
Jechałam z Justinem limuzyną do domu. Nie pozwolił mi jechać z chłopakami bo to mogło podejrzanie wyglądać, poprosiłam go aby wysadził mnie pod wytwórnią, bo muszę zgarnąć auto. Na śmierć zapomniałam, że kluczyki ciągle ma Louis. Napisałam do niego szybko z prośbą aby i on wysiadł pod wytwórnią, na szczęście się zgodził. Nie miałam ochoty jutro jechać po samochód. Wysiadłam pod budynkiem, w którym stało moje auto i czekałam na Louisa. Pojawił się kilka minut po moim przybyciu. Przywitał mnie buziakiem w usta i weszliśmy po samochód do środka.
Piętnaście minut później już wjeżdżaliśmy windą na nasze piętro. Weszliśmy do domu, w którym nagle było tak głośno. Zauważyłam brak Seleny w pomieszczeniu, a to oznacza, że pokłóciła się z Justinem, tak on siedzi przy oknie i tępo gapi się na ocean. Puściłam dłoń Louisa i podeszłam do mojego brata, usiadałam obok niego i przytuliłam go. Pocieszyłam go delikatnie, bo uśmiechnął się do mnie delikatnie. Westchnął głośno i zaczął mówić.
- Mel wiesz, że za kilka dni wyjeżdżam w trasę. – To było raczej stwierdzenie, kilka razy już o tym ze mną rozmawiał. – Upilnujesz z Liamem tych wariatów, a raczej Liam was upilnuje. – Zaśmiał się delikatnie. – Pokłóciłem się z Seleną.
- Domyśliłam się, o co wam poszło tym razem? – Zapytałam z troską w głosie.
- Wkurzyła się za całe Las Vegas, stwierdziła, ze zachowywałem się jak niewychowany gówniarz.
- Justin nie łam się, będzie dobrze, pogodzicie się jak zwykle. Pojedziesz jutro do niej i ją przeprosisz. – Chciał mi przerwać, ale mu na to nie pozwoliłam. – Związek bez kłótni nie jest prawdziwym związkiem braciszku. W ten sposób wiele się o sobie dowiadujecie.
- Powiedziała doświadczona dziewczyna, która ma chłopaka od kilku dni. – Uśmiechnął się do mnie tak dziwnie, ciekawsko.
- Ale zanim się spiknęliśmy pokłóciłam się z nim, darłam się na niego jak debilka. Widzisz, i wszystko jest okej. – Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Idę do niej zadzwonić.
Zszedł z parapetu, a ja poszłam do swojego pokoju się przebrać. Louis siedział z chłopakami i razem gadali, miałam chwilę aby pobyć w samotności. Założyłam dresy i koszulkę Justina i usiadłam przy biurku. Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na twittera. Wysłałam tweeta: No i po gali, jedyne co powiem @onedirection i @justinbieber byliście niesamowici! Więcej takich występów! No i drugiego: Mam nadzieję, że rano mnie ktoś obudzi, bo jestem totalnie wykończona. Nienawidzę TYCH sytuacji. Drugi z moich tweedów odnosił się oczywiście do ukrywania się. Włączyłam jakiś portal plotkarski. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to oczywiście artykuł o mnie i Louisie.

Louis Tomlinson i Melanie Johnson parą? Wszystko na to wskazuje.
Dziewczyna w zmienionej fryzurze pojawiła się na dzisiejszej gali. Najprawdopodobniej weszła tylnym wejściem, bo nie pojawiła się na czerwonym dywanie. Zajęła miejsce na widowni, a zaraz dołączył do niej Louis Tomlinson. Rozmawiali całą galę. Przed występem One Direction udała się z chłopakiem za kulisy skąd obserwowała występ zespołu. Na widowni pojawił się również jej kuzyn, Justin Bieber wraz z dziewczyną – Seleną Gomez. Po występie chłopców dziewczyna wróciła na widownię wraz z nimi i aż do końca gali rozmawiała z Tomlinsonem. Następnie udali się dwoma różnymi limuzynami do domu, ale to miała być tylko przykrywka! Oboje wysiedli pod wytwórnią One Direction skąd wspólnie udali się do domu dziewczyny. Poniżej znajdziecie zdjęcia zarówno z gali jak i wspólne zdjęcia pary w samochodzie! Wkrótce zapewne dowiemy się całej prawdy o związku Tomlinsona i Johnson.

Zatrzasnęłam laptopa i opadłam na łóżko. Zaczęłam krzyczeć w poduszkę, to wszystko zaczynało mnie przerastać. Może najłatwiej byłoby się ujawnić, niech reporterzy nie mają pomysłów na nowe plotki. Przestałam się nad tym zastanawiać i zeszłam na dół gdzie siedział Harry z Louisem, reszta widocznie poszła już spać. Usiadłam obok Lou i oparłam głowę na jego ramieniu. On objął mnie w pasie i przysunął bliżej siebie. Styles chyba zauważył mój lekki smutek.
- Co się stało Mel? – Zapytał się Loczek, martwił się o mnie.
- Jest już artykuł z gali. Reporterzy ciągle snują domysły na temat mojego związku z Louisem. – Powiedziałam smutnym głosem.
- Kochanie nie przejmuj się, odczepią się w końcu. – Pocałował moje włosy.
- Odczepią się jak poznają prawdę. – Powiedział Styles, oboje spojrzeliśmy na niego i spoważnieliśmy.
- Jeszcze jakiś czas nie możemy się ujawnić. – Powiedział Louis. – Dla dobra Melanie, Harry zrozum. Pamiętasz co było jak ty z nią byłeś?
- Tak, za szybko wszystko robiłem i się pomyliłem. Przeze mnie nie jest już anonimowa. Louis mówiłeś mi już to miliard razy. Ale wy się kochacie, nie zmienicie nagle zdania jak ja. – Loczek delikatnie się do nas uśmiechnął.
- Lou on ma rację. Media przecież i tak już wszystko sobie powiedziały. – Powiedziałam do chłopaka i na niego spojrzałam.
- Po pierwszym koncercie Mel.


2 komentarze:

  1. Miałam zamiar napisać dłuższy komentarz, ale pomyślałam, ze po co, bo i tak w sumie byś go nie przeczytała :c
    Nie ma za co za obserwatora :*
    Rozdział, jak rozdział R E W E L A C Y J N Y !!! choć wyczuwam w czytaniu, ze się poprawiasz, co oczywiście jest plusem <3
    Życzę weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń