#3 dni później, Mel
Było koło piętnastej, siedziałam z Louisem na kanapie i
oglądaliśmy telewizję. On obejmował mnie swoim ramieniem, na kolanach trzymałam
laptopa i przeglądałam plotki z ostatnich dni. I powiem szczerze, ze dużo się
ostatnio wydarzyło. Paparazzi złapali nawalonych chłopaków jak wracali z
imprezy do hotelu, sieroty. Na jednym ze zdjęć szła za nimi wkurzona Selena.
Musi dziewczyna cierpieć przez nich tam męki. Pojawiły się najnowsze plotki.
Przed oczami mignął mi artykuł o mnie i Louise, który chciałam ominąć. Chłopak
jednak mi na to nie pozwolił, zdjął moją dłoń z touchpada i otworzył artykuł,
był ciekawy jego treści.
Jednak razem? Louis Tomlinson i kuzynka
Justina Biebera.
Parę dni temu na
spacerze, romantycznym spacerze została przyłapana dla niektórych znana już
para z zeszłego roku – Melanie Johnson i Louis Tomlinson. Młodzi spacerowali po
jednym z parków w Los Angeles. Świadkowie mówią, że można było ich zastać w
dość nietypowej sytuacji w kawiarni Starbucks. Później przy paparazzich starali
się zachować skrupuły, zachowywali się jak para przyjaciół. Ale to nie
wszystko! Sąsiadka Johnson mówi, że wraca ona z owym chłopakiem do domu, do
jednego domu, razem nocują. No pięknie! Gdy reszta One Direction imprezuje w
Las Vegas z Justinem Bieberem Louis Tomlinson flirtuje z jego kuzynką! Dodajmy,
ze w zeszłym roku dziewczyna zapewniała, że są tylko przyjaciółmi!
Spojrzałam zdziwiona na Louisa, który właśnie kończył
czytać artykuł. Przybił sobie facepalma z czego zaczęłam śmiać się jak
wariatka. Przytulił mnie mocno do siebie i ucałował moje włosy, zaśmiałam się
jak jakaś idiotka. I właśnie wtedy Louis dostał wiadomość od Simona. Otworzył
ją, nawet nie krył jej treści, spokojnie mogłam wszystko przeczytać.
- Matko.. Czekaj zadzwonimy do Harrego, włączę głośnik. –
Usłyszałam kilka sygnałów, a potem chłopak odebrał połączenie.
- No co Lou? Coś się stało? – Po głosie chłopaka słychać
było, że dopiero wstał. Poniósł ich melanż.
- Nie wiem czy też dostaliście wiadomość od Simona.
Musicie wracać, za cztery godziny zaczyna się gala charytatywna i mamy dać występ na żywo. – Głos Louisa był
troszkę wkurzony.
- Kurwa Harry muszę być za cztery godziny w LA! –
Usłyszałam w tle głos Justina.
- Słuchaj stary, prawdopodobnie będziemy, ale raczej się
spóźnimy. Dopiero wszyscy wstaliśmy. Także ogarnij się z Mel i idźcie na tą
galę wcześniej, ty będziesz jakby co reprezentował nas, a Mel Justina. – Loczek
miał lekko zakłopotany głos.
- Ale ja z nią nie możemy pokazać się tak razem. – Jęknął
Louis. – Dobra zadzwonię do Simona. Do zobaczenia dzisiaj. – Rozłączył się. –
Czekaj wykonam jeszcze jeden telefon. – Hej Simon, załatw na tej gali jeszcze
jedno miejsce, bo muszę pojechać z Mel, chłopaki mogą się spóźnić, bo są
jeszcze w Las Vegas. I jakbyś mógł załatwić nam jakiś transport. – Drugi
mężczyzna zaczął coś mówić do słuchawki. – Wybacz, wypadła nam wszystkim z
głowy ta gala. No damy ten występ, ale postaraj się żeby nie był na początku
tylko jakoś pod koniec tej całej gali. My zaraz jedziemy do wytwórni, bo macie
jakąś stylistkę na miejscu? Super, to my już lecimy.
Zostałam poinformowana, że jedziemy do studia jakiegoś
tam. Jechaliśmy moim Rang Roverem i śpiewaliśmy piosenki, które leciały w
radiu. Po około piętnastu minutach wjeżdżaliśmy na podziemny parking,
wysiedliśmy i trzymając się za ręce zaczęliśmy zmierzać do windy. Wjechaliśmy
na ostatnie piętro i zaczęliśmy korytarzem zmierzać w kierunku jakiegoś
gabinetu. Louis cicho zapukał i wciągnął mnie za sobą do pomieszczenia.
Usiedliśmy na fotelach przed tym Simonem. Chłopak puścił moją dłoń, która
bezwładnie opadła na podłokietnik.
- Bardz mi miło Melanie, Simon jestem. – Podał mi dłoń i
szeroko się do mnie uśmiechnął. – Więc jesteście parą? – Louis twierdząco
pokiwał głową. – W pokoju 512 czekają na was stylistki. Chłopcy przygotowują
się na galę w Las Vegas, wysłałem już po nich prywatny odrzutowiec. Spóźnią się
maksimum pół godziny. Występ macie w sześćdziesiątej minucie gali, także
wszystko jest pod kontrolą. Mam nadzieję, że stylistki odwalą dobrą robotę,
starałem się załatwić najlepsze.
Uśmiechnęliśmy się do niego szeroko, pożegnaliśmy się i
wyszliśmy z gabinetu. Ten człowiek był troszkę dziwny, nie żeby mnie to
dziwiło, ale wyglądało na to, ze bardzo lubi chłopaków. Załatwiał im wszystko
co tylko się dało, tak jak dzisiaj odrzutowiec. Jakby jechali samochodem to
obstawiam, że by nie zdążyli. Zjechaliśmy piętro niżej, od razu zauważyłam
pokój numer 512. Weszliśmy do środka. Stały tutaj dwie kobiety, jedna mulatka,
a druga blondynka z prześwitami fioletu na włosach. Louis z tą drugą padli
sobie w ramiona i zaczęli się przytulać. Dobra, nie ogarniam, zaraz powyrywam
jej wszystkie kłaki z głowy, niech ona nie dotyka się mojego chłopaka. Objął ją
w pasie i obrócił w moją stronę.
- Melanie to jest Louise, nasza stylistka i Maya, zajmuje
się ubieraniem nas.
- Miło mi cię poznać. – Uśmiechnęła się do mnie blondyna
i przytuliła mnie. – Jeju uczeszę dziewczynę! Jak bosko, mogę ci przedłużyć
włosy? – Spojrzała na mnie błagalnie. – I wrócimy do brązu, a to wszystko w
półtorej godziny! Louis, tobą zajmę się najpierw, Maya ubierz Mel w coś
gustownego, błagam.
Podeszłam z mulatką do wieszaków, były przygotowane na
to, że będę za chuda, albo za gruba, miały ubrania w każdym rozmiarze. Kobieta
zdjęła z wieszaka dość obcisłe czarne, skóropodobne rurki. Kazała mi je
nałożyć, miałam z tym małe problemy, ponieważ były dość ciasne, ledwo zapięłam
zamek i zapięłam je na guzik. Z górą nie było już takiego problemu, szybko
znalazła czarną bluzkę, którą przewiązała czarnym paskiem. Postawiła przede mną
czarne szpilki, z niechęcią zdjęłam moje czarne vansy i wskoczyłam w wysokie
buty. Spojrzałam na swoje odbicie. Wyglądałam dobrze, ale nie pasowały mi tylko
moje czerwone jak ogień włosy. Westchnęłam głośno, Lou właśnie skończyła czesać
Tommo, chłopak podszedł do mnie i objął mnie w pasie. Z szerokim uśmiechem
wpatrywał się w nasze odbicie w lustrze, przyznam szczerze, że sama zaczęłam
się uśmiechać. Louise zawołała mnie do siebie. Zaczęła coś robić przy moich
włosach, doczepiać jakieś pasma, przycinać je, nakładać farbę. Przyznam, że
zanim to coś co miałam na głowie nabrało jakiegoś sensu nabrało jakiegoś
kształtu minęła dobra godzina. Stylistka zaczęła się spieszyć. W lustrze
zauważyłam tylko, że znowu mam długie brązowe włosy. Zamiast zostawić je rozpuszczone
zebrała je w schludnego koka. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze.
Płynem do demakijażu zmyła to co miałam na twarzy i zaczęła nakładać swoją
własną kompozycję. Wszystko skończyła na założeniu mi biżuterii. Obróciła mnie
przodem do lustra, aby pokazać swoje dzieło. Ona na serio miała talent,
wyglądałam nieziemsko. Nie myśląc o niczym rzuciłam jej się na szyję, kątem oka
widziałam, że Louis się z nas śmieje. Podziękowaliśmy dziewczynom i zjechaliśmy
windą znów na parking w podziemiach. Czekała to na nas czarna limuzyna, jedna.
Zaraz jedna? Przecież nie możemy wysiąść razem. Ja nie jestem w ogóle gwiazda,
nie powinno mnie być na tej gali. Wsiedliśmy do pojazdu, czekała nas chwila
jazdy.
- Ślicznie wyglądasz. – Powiedział do mnie Lou siadając naprzeciwko
mnie.
- Dziękuję, ty też wyglądasz niesamowicie przystojnie. –
Przygryzłam dolną wargę.
- Lou dała ci szminkę? W takim tempie szybko ją
zgryziesz. – Zaśmiał się.
- O matko! Będę miała bordowe zęby! – Chwyciłam szybko
chusteczkę i zaczęłam wycierać moje uzębienie. Gdy skończyłam i poprawiłam usta
szminką powiedziałam. – Mnie w ogóle nie powinno tam być, bo kim jestem?
Kuzynką Justina Biebera.. Ehh i co przejdę po dywanie i co?
- Po pierwsze jesteś kimś bardzo ważnym dla mnie i się
nie przejmuj. Przejdziesz przez ten dywan, rozdasz ewentualnie kilka
autografów, jesteś rozpoznawalna w show-biznesie. Dasz radę malutka. A potem
pójdziesz na salę i usiądziemy. Pewnie i my i Justin i ty mamy miejsca obok
siebie. Nie denerwuj się. I jeszcze jedna sprawa, nie możemy wysiąść razem.
Wysiądę najpierw ja, kierowca zrobi kółko i wysiądziesz ty. Będzie dobrze
kochanie.
- Dlaczego musimy wysiąść oddzielnie? – Zapytałam
zdenerwowana jeszcze bardziej.
- Nie chcemy żeby nasz związek się upublicznił jak na
razie. – Pokiwałam twierdząco głową. – I tak będzie już trochę plotek, bo
przyjechałaś na galę. Kochanie, nie denerwuj się, będzie dobrze.
- Pierwszy raz wchodzę na jakąkolwiek galę bez Justina. –
Byłam wyraźnie zdenerwowana.
- Poczekaj. – Puknął do kierowcy. – Podjedzie pan dla tej
panienki do tylnego wejścia. – Mężczyzna tylko pokiwał głową. – Dzięki. Masz z
głowy Mel. Jeden z naszych ochroniarzy będzie tam na ciebie czekał kochanie. spotkamy
się w środku. Pa. – Dał mi buziaka w usta i wysiadł. Dopiera teraz zauważyłam,
że się zatrzymaliśmy.
Wiedząc, że nie będę miała styczności z tymi piszczącymi
fankami, czerwonym dywanem, fotografami od razu robiło mi się lżej. Po raz
kolejny się zatrzymaliśmy. Drzwi otworzył mi facet w ciemnych okularach. Ciągle
mnie osłaniał i prowadził na moje miejsce, przeszliśmy przez całe kulisy i
wszystko takie. Przede mną rozpostarła się sala, na której było masakrycznie
dużo miejsc siedzących. Wzrokiem szukałam Louisa i nie mogłam do znaleźć. Facet
zaprowadził mnie do drugiego rzędu, na fotelu zawieszone było moje imię i
nazwisko. Głośno westchnęłam i usiadłam. Chwilę później pojawił się koło mnie
Louis, tłumaczył się, ze pozował chwilę, rozdawał autografy i takie tam. Nie
mogliśmy nawet tutaj złapać się za rękę, byliśmy ciągle nagrywani. Na Sali
pojawiało się coraz więcej osób, ale brak chłopaków. Przez cały czas gadaliśmy,
a gala się już zaczęła. Na scenę wyszła Katy Perry i zaczęła śpiewać swoją nową
piosenkę. Wyszło jej to niesamowicie. W międzyczasie śmiałam się z wykonania
przez Lou tej piosenki, parodiował ją. Minęło pół godziny od rozpoczęcia się
całej imprezy, a chłopaków nadal nie było, w tym Justina, który znając życie
tez ma dzisiaj występ. Czas mijał i mijał, a ich nie było.
- Mel, muszę iść już za kulisy. Zabiję ich.. nie
puszczamy ich więcej samych na imprezę. – Schował twarz w dłoniach. – I co mam
dać teraz występ solo?
- Louis idę z tobą, zadzwonię do Justina przy okazji.
Wstaliśmy i ruszyliśmy za kulisy. Mój Lou był wyraźnie
zdenerwowany, pierwszy raz widziałam go w takim stanie. Chciałam go przytulić,
ale mogłam to zrobić dopiero za kulisami. Weszliśmy do pomieszczenia, na które
wglądu nie miały chyba żadne kamery. Zawiesiłam się mu na szyi, a on objął mnie
w talii. Gdy od siebie odeszliśmy on podszedł do Simona, który tez był już
nieźle wkurzony, a ja wyciągnęłam swój telefon. Wybrałam z listy numer mojego
braciszka i czekałam aż odbierze. Zrobił to zaskakująco szybko, w tle słyszałam
jakby biegł.
- Halo Mel? – Jego głos był dość niespokojny.
- No gdzie wy jesteście? Louis już jest za kulisami,
chłopaki mają za pięć minut występ, a was nie ma. Mieliście spóźnić się pół
godziny, a nie godzinę. – Wyskoczyłam do niego z bulwersem.
- Właśnie wchodzimy tylnym wejściem do budynku, jesteśmy
już prawie za kulisami siostro, spokojnie. – Słyszałam w słuchawce i cała się
gotowałam. – Gdzie stoisz nie widzę twojej czerwonej czupryny. – Usłyszałam za
plecami.
- Tutaj Justin. – Obróciłam się do niego przodem i
szeroko się uśmiechnęłam.
- Boże, matko, o ja cię pierdzielę, aaa! Ale mnie
wystraszyłaś debilko! – Krzyknął i walnął mnie w ramię.
- Jesteście, jakie szczęście. Simon was zabije. –
Powiedział Louis i pociągnął resztę chłopaków, z którymi nawet nie zdążyłam się
przywitać w kierunku sceny.
- Chodź, idziemy na widownię. – Powiedział do mnie brat,
który już ciągnął Selenę za sobą, o z nią też się nie przywitałam.
- Nie, ja zostanę tutaj, chcę ich posłuchać. –
Uśmiechnęłam się do brata i zaczęłam spoglądać na scenę, miałam tutaj dobry
widok, dobre miejsce za kulisami.
Chłopcy wybrali do śpiewania Kiss You. Zaczęli śpiewać. Zayn naprawdę miał niesamowity głos,
każdy z nich miał niesamowity głos. Nie lubili tańczyć więc lekko wydurniali
się na scenie, byli tacy nietypowi. I to właśnie czyniło ich najlepszym
boysbandem na świecie. Chłopcy śpiewali właśnie refren, Louis mnie zauważył i
puścił mi oczko. Uśmiechnęłam się i czekałam aż skończą. Zeszli ze sceny, a Lou
od razu wpił się w moje usta, nie wiedziałam, że aż tak okazujemy sobie uczucia
za kulisami. Chłopacy zaczęli bić nam brawo i się śmiać, walnęłam każdego po
łbie, głupim łbie. Wróciliśmy na widownię i oglądaliśmy resztę gali.
#godzinę później
Jechałam z Justinem limuzyną do domu. Nie pozwolił mi
jechać z chłopakami bo to mogło podejrzanie wyglądać, poprosiłam go aby
wysadził mnie pod wytwórnią, bo muszę zgarnąć auto. Na śmierć zapomniałam, że
kluczyki ciągle ma Louis. Napisałam do niego szybko z prośbą aby i on wysiadł
pod wytwórnią, na szczęście się zgodził. Nie miałam ochoty jutro jechać po
samochód. Wysiadłam pod budynkiem, w którym stało moje auto i czekałam na
Louisa. Pojawił się kilka minut po moim przybyciu. Przywitał mnie buziakiem w
usta i weszliśmy po samochód do środka.
Piętnaście minut później już wjeżdżaliśmy windą na nasze piętro.
Weszliśmy do domu, w którym nagle było tak głośno. Zauważyłam brak Seleny w
pomieszczeniu, a to oznacza, że pokłóciła się z Justinem, tak on siedzi przy
oknie i tępo gapi się na ocean. Puściłam dłoń Louisa i podeszłam do mojego
brata, usiadałam obok niego i przytuliłam go. Pocieszyłam go delikatnie, bo
uśmiechnął się do mnie delikatnie. Westchnął głośno i zaczął mówić.
- Mel wiesz, że za kilka dni wyjeżdżam w trasę. – To było
raczej stwierdzenie, kilka razy już o tym ze mną rozmawiał. – Upilnujesz z
Liamem tych wariatów, a raczej Liam was upilnuje. – Zaśmiał się delikatnie. –
Pokłóciłem się z Seleną.
- Domyśliłam się, o co wam poszło tym razem? – Zapytałam
z troską w głosie.
- Wkurzyła się za całe Las Vegas, stwierdziła, ze
zachowywałem się jak niewychowany gówniarz.
- Justin nie łam się, będzie dobrze, pogodzicie się jak
zwykle. Pojedziesz jutro do niej i ją przeprosisz. – Chciał mi przerwać, ale mu
na to nie pozwoliłam. – Związek bez kłótni nie jest prawdziwym związkiem
braciszku. W ten sposób wiele się o sobie dowiadujecie.
- Powiedziała doświadczona dziewczyna, która ma chłopaka
od kilku dni. – Uśmiechnął się do mnie tak dziwnie, ciekawsko.
- Ale zanim się spiknęliśmy pokłóciłam się z nim, darłam
się na niego jak debilka. Widzisz, i wszystko jest okej. – Uśmiechnęłam się do
niego szeroko.
- Idę do niej zadzwonić.
Zszedł z parapetu, a ja poszłam do swojego pokoju się
przebrać. Louis siedział z chłopakami i razem gadali, miałam chwilę aby pobyć w
samotności. Założyłam dresy i koszulkę Justina i usiadłam przy biurku.
Otworzyłam laptopa i zalogowałam się na twittera. Wysłałam tweeta: No i po gali, jedyne co powiem @onedirection
i @justinbieber byliście niesamowici! Więcej takich występów! No i
drugiego: Mam nadzieję, że rano mnie ktoś
obudzi, bo jestem totalnie wykończona. Nienawidzę TYCH sytuacji. Drugi z
moich tweedów odnosił się oczywiście do ukrywania się. Włączyłam jakiś portal
plotkarski. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to oczywiście artykuł o mnie i
Louisie.
Louis Tomlinson i Melanie Johnson parą? Wszystko na to wskazuje.
Dziewczyna w
zmienionej fryzurze pojawiła się na dzisiejszej gali. Najprawdopodobniej weszła
tylnym wejściem, bo nie pojawiła się na czerwonym dywanie. Zajęła miejsce na
widowni, a zaraz dołączył do niej Louis Tomlinson. Rozmawiali całą galę. Przed
występem One Direction udała się z chłopakiem za kulisy skąd obserwowała występ
zespołu. Na widowni pojawił się również jej kuzyn, Justin Bieber wraz z
dziewczyną – Seleną Gomez. Po występie chłopców dziewczyna wróciła na widownię
wraz z nimi i aż do końca gali rozmawiała z Tomlinsonem. Następnie udali się
dwoma różnymi limuzynami do domu, ale to miała być tylko przykrywka! Oboje
wysiedli pod wytwórnią One Direction skąd wspólnie udali się do domu
dziewczyny. Poniżej znajdziecie zdjęcia zarówno z gali jak i wspólne zdjęcia
pary w samochodzie! Wkrótce zapewne dowiemy się całej prawdy o związku
Tomlinsona i Johnson.
Zatrzasnęłam laptopa i opadłam na łóżko. Zaczęłam
krzyczeć w poduszkę, to wszystko zaczynało mnie przerastać. Może najłatwiej
byłoby się ujawnić, niech reporterzy nie mają pomysłów na nowe plotki.
Przestałam się nad tym zastanawiać i zeszłam na dół gdzie siedział Harry z
Louisem, reszta widocznie poszła już spać. Usiadłam obok Lou i oparłam głowę na
jego ramieniu. On objął mnie w pasie i przysunął bliżej siebie. Styles chyba
zauważył mój lekki smutek.
- Co się stało Mel? – Zapytał się Loczek, martwił się o
mnie.
- Jest już artykuł z gali. Reporterzy ciągle snują
domysły na temat mojego związku z Louisem. – Powiedziałam smutnym głosem.
- Kochanie nie przejmuj się, odczepią się w końcu. –
Pocałował moje włosy.
- Odczepią się jak poznają prawdę. – Powiedział Styles,
oboje spojrzeliśmy na niego i spoważnieliśmy.
- Jeszcze jakiś czas nie możemy się ujawnić. – Powiedział
Louis. – Dla dobra Melanie, Harry zrozum. Pamiętasz co było jak ty z nią byłeś?
- Tak, za szybko wszystko robiłem i się pomyliłem. Przeze
mnie nie jest już anonimowa. Louis mówiłeś mi już to miliard razy. Ale wy się
kochacie, nie zmienicie nagle zdania jak ja. – Loczek delikatnie się do nas
uśmiechnął.
- Lou on ma rację. Media przecież i tak już wszystko sobie
powiedziały. – Powiedziałam do chłopaka i na niego spojrzałam.
- Po pierwszym koncercie Mel.
Super no! Czekam nn! :D
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar napisać dłuższy komentarz, ale pomyślałam, ze po co, bo i tak w sumie byś go nie przeczytała :c
OdpowiedzUsuńNie ma za co za obserwatora :*
Rozdział, jak rozdział R E W E L A C Y J N Y !!! choć wyczuwam w czytaniu, ze się poprawiasz, co oczywiście jest plusem <3
Życzę weny i pozdrawiam